środa, 21 sierpnia 2013

`Pragniesz ? Nie bój się, ryzykuj.`

CRY TO START

Nie pchaj się pod górę gdy wiatr wieje Ci w twarz
stracisz wiarę w siebie a nie uda się i tak
a jak uda się przypadkiem to i tak będzie sztywno
w życiu nic na siłę robić się nie powinno

Pleafera nosi w sobie coś unikatowego. Wyróżnia się od innych psów swym opanowaniem, czasem wręcz do pozazdroszczenia. Nigdy sytuacja nie miała miejsca, by nią co kol wiek targało, by co kol wiek, czy też kto kol wiek wytrącił ją z równowagi. Ten spokój, który to już od pierwszego spojrzenia na świat ogarnął jej ciało i duszę potrafi być irytujący, dlaczego ? Cóż. Trudno odpowiedzieć, bowiem ja sama nie wiem jak jej sposób bycia może denerwować innych osobników. Ma wielkie zamiłowanie do tworzenia wierszy, ballad lub opowieści, potrafi słuchać równie dobrze jak mówić. Mimo wszystko jej twory mogą przybierać postać tych amatorskich, stąd też się wziął jej przydomek `Uczennicy Minerwy`. To, co jeszcze można w niej ciekawego wyróżnić jest z pewnością częste porozumiewanie się cytatami. Od tych z najsławniejszych ksiąg po te, co mówiła jej matka bądź ojciec. Zazwyczaj przesiaduje w miejscach cichych, dlatego też na polanie zbyt często jej nie ma, woli być otaczana odgłosami natury, niźli innych członków stada, bądź tych, co dopiero zawitali w te tereny, na których to i ona za długo nie gości. Mówi do przedmiotów nieożywionych i, co ciekawe i niezgodne z jej psią naturą jest wegetarianką. Zaledwie od kilku miesięcy, czy też już nawet roku nie jada mięsa, a żywi się tym, co jej las oferuje. 
Ciekawią ją ludzkie religie, duchy i inne duperele, które w jej przypadku nie powinny mieć miejsca, ale już co poradzić. Gdy rodzeństwo ganiało pomiędzy drzewami, ścigało wiewiórki i urządzało zawody w pływaniu ona gapiła się w chmury lub zastanawiała się nad tym, dlaczego nie fruwa, dlaczego niebo w nocy jest czarne lub próbowała uzyskać świadomość podczas snu przesypiając najwięcej wolnego czasu. Hah.

Jej życie ciągnie się wolno, ale sama nawet nie zauważyła jak szybko już ubyło jej latek. Każdy się starzeje, ale nie bierzmy Pleaferii za staruszkę, bowiem jeszcze się życiem powinna pocieszyć. Ma 5 lat, ale nie liczy tego, ponieważ sądzi, iż nie ma w tym sensu, bo każdy jest na swój sposób nieśmiertelny i nawet jak jej zabraknie ciałem, dusza będzie krążyć pomiędzy jej tworami i w głowach osób, które poznała, jako wspomnienie.

Chociaż charakter jej zaprzecza rasie to wątpliwości nie ma, iż jest to dorodna pudelka. Białe umaszczenie, ciemno różowy nosek i czarne ślepka. Stara się dbać o swój wygląd jak najbardziej potrafi chociażby uważając, by to nic się do niego nie wplątało ani nie porobiły się żadne kołtuny i zlepiona sierść. Dlatego też zawsze wieczorkiem, jak z rana można spotkać ją jak to wesoło się pluska w jeziorze, bądź też przy wodospadzie.

Imię jej greckie, ale pochodzi z Meksyku. Ach, Mexico, co ona by też oddała, by znów tam zawitać chociaż na chwilkę. Swej historii nie pamięta dokładnie, bo przecież mała była, a nikt ją nie raczył uradować co najmniej tym, gdzie przyszła na świat i w jakim miejscu to też się wiła przez najbliższe tygodni swojego życia. Gdy była podrostkiem rozpieszczana była wraz ze swoimi braćmi i jedną siostrą poprzez dość bogatą rodzinę wnioskując po wielkości domu, w którym się co chwile gubiła lub jego umeblowaniu. Miała dziwne przeczucie, że w tym domu więcej czasu nikogo nie było, niż ktoś był. Pełna micha i radź sobie sama! Ale cóż, w sumie to się nie dziwić, ktoś musi harować na te wszystkie cuda. Tylko po co, jak się samemu nimi nie można nacieszyć ? Hm, człowieki. Kto by ich rozumiał. Ale nie ważne! Dłuższa rozkminka to to, jak tu w ogóle trafiła. A to tak zabawnie było, że się po prostu zgubiła na ulicach zatłoczonego miasta i swego królestwa znaleźć nie mogła. To było podczas jednego ze spacerów, w parku, bodajże. Inne psy ją gdzieś zaprowadziły, by potem zostawić no i znów radź sobie sama. Cały Meksyk o własnych łapach i jeszcze dalej! Jej podróż trwała kilka lat i właściwie to nadal by trwała, gdyby to się przez jeden z wielu lasów nie przemierzała i nie spotkała polany, na której to inne psy siedzą, wolne siedzą. Wolność, czym w ogóle ona jest ? Czy będąc w stadzie właściwie jest się wolnym ? Hm.. posłuszeństwo osobom, które są w hierarchii wyżej i regulamin, którego nie można zagiąć. Czy tak wygląda właśnie wolność ? Nie.. chyba źle to ujmuje, i trochę za czarno widzę. Gdybyśmy nie mieli ograniczeń musielibyśmy być Bogiem, a więc wolności nie ma. Żyjemy w klatce, którą sami sobie budujemy, ale życie nie po to jest, by filozofować, a się cieszyć chwilą i rodziną, a potem się ona tobą będzie cieszyć. I tak w kółko aż do happy endu.

droga nie tędy o tym nawija każdy
każdy nawinie o tym jak mu braknie wyobraźni
pchasz lipe na siłę, ale dobra już starczy
pora kończyć zacznij lepiej się martwić

SMILE AND FINISH

sobota, 17 sierpnia 2013

Piękno Tkwi w Prostocie.

http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2012/291/9/0/doggy_in_water_by_sarikoljonen-d5i6jmf.jpg 



|Lamelle|3 lata|Suczka|
|Owczarek Szwajcarski|





http://fc01.deviantart.net/fs71/i/2012/310/e/4/blue_morning_by_sarikoljonen-d5k6mv3.jpg

Dumna przedstawicielka rasy Owczarka Szwajcarskiego przedstawia się jako Lamelle. Jej imię zdaje się być delikatne w wymowie, łaskotać uczy słuchacza. Często nazywano ją Lam, bądź Ell. Przyzwyczaiła się do tego, chociaż preferuje przezwisko Elle. 



Piękne w życiu są chwile tylko te, w których potrafisz zapomnieć o problemach i smutkach, jakie otaczały Cię do tej pory.

Lamelle jest z natury bardzo ugodowa i przyjaźnie nastawiona do wszystkiego, co żyje. Trudno wyprowadzić ją z równowagi, jak i również przekroczyć granicę sympatii z licznymi kłótniami. Woli wszystko załatwiać dyplomatycznie, bo przecież grunt to znaleźć zgodę bez rękoczynów. Jest bardzo energicznym psem, przez co ma całkiem dobrą kondycję. Mimo, że jej rasa zalicza się do 'dużych' psów woli towarzystwo tych 'małych', chociaż tych swoich rozmiarów też nie wybrzydza. I nie, nie chodzi tutaj o poczucie dominacji - w towarzystwie tych mniejszych ma wrażenie, że jest bezpieczniejsza. Przeraźliwie boi się ognia, za to pływać mogłaby cały dzień, noc i jeszcze dłużej. Jej ulubiona pora dnia to wczesne poranki, kiedy niebo jest jeszcze szarawe, a zielony trawnik pokryty kropelkami zimnej rosy. Jej ulubionym kolorem jest biel. Nienawidzi zimy i zimna, dlatego wtedy większość dnia przesypia, lub przesiaduje w swojej jaskini.


Ten świat ma być piękny, nie tylko w moich oczach.


Elle nie jest jakoś szczególnie duża, czy mała. Czarny, mokry nos i dwie, świecące czarne patrzałki, błyskające pogodnością i radością. Zadbane, długie, białe futro oraz dumnie noszony pysk. Miękkie łapy z różowymi poduszkami oraz czarnymi pazurami. Długi chwost, zamiatający ściółkę i wszelkie ślady, jakie pozostawia po sobie sunia. Nic specjalnego, prawda? Typowy owczarek szwajcarski, jak każde inne...